wtorek, 21 lipca 2015

Film czy książka? - "Zostań, jeśli kochasz"

W ramach odpoczynku postanowiłam przeczytać książkę Gayle Forman - "Zostań, jeśli kochasz". Z twórczością tej autorki spotkałam się po raz pierwszy i mam nadzieję, że nie ostatni.

Po przeczytaniu książki obejrzałam film i mówiąc szczerze, że książka podobała mi się bardziej. Być może dlatego, że w ekranizacji niektóre fragmenty zostały pominięte lub inaczej przedstawione. Ale jak to w filmach bywa, nie wszystko możemy ująć w zaledwie półtorej godziny.

Kiedy masz kochającą rodzinę, wspaniałą przyjaciółkę i idealnego chłopaka, twoje życie wydaje się wręcz perfekcyjne i myślę, że każdy gdzieś w głębi duszy o takim marzy. Do czasu, kiedy zwykła, niewinna przejażdżka zamienia się w istny koszmar.

Główna bohaterka, Mia, po tragicznym wypadku, w którym zginęła jej rodzina znalazła się w stanie zawieszenia i musi wybierać, pomiędzy śmiercią lub życiem jako sierota. Książka nie raz poruszyła moje serce. Pobudza do głębokiej refleksj - Co by było gdybym to ja znalazła się na jej miejscu? Wybrałabym życie czy śmierć?

Ostatecznie, trudno jest nazwać "Zostań, jeśli kochasz" pełnometrażową powieścią, ponieważ nie ma w niej obszernej fabuły i niezapowiedzianych zwrotów akcji. Po zakończeniu lektury, historia Mii na długo pozostanie nam w pamięci. Jest to jedna z książek, których ówcześnie brakuje na rynku.

Przechodząc teraz do filmu, aktorzy, którzy idealnie oddali moje wyobrażenia (może oprócz Kim). Dzięki nim, można było się wpasować w tą historię, tak jakbyśmy sami doświadczali tego co oni na ekranie. W filmie zagrali m.in. Chloë Grace Moretz jako Mia, Mireille Enos i Joshua Leonard jako rodzice Mii, Jamie Blackley jako Adam i Liana Liberato jako Kim - przyjaciółka Mii. Muzyka, bez której ta powieść stałaby się zwykłą opowieścią o nastolatkach. To właśnie muzyka połączyła Mię i Adama. ale też właśnie ona może ich rozdzielić. Zdjęcia wykonane do filmu świetnie dopełniały całości. Podkreślały one właśnie tą refleksję i melancholijność całokształtu.

Podsumowując, moim zdaniem książka okazała się lepsza, być może dlatego, że, jak już mówiłam, w film nie mogłam się za bardzo wgryźć. Serdecznie polecam za równo film jak i książkę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz